sobota, 7 października 2017

Nowe życie kresła

Krzesło z sieciówki, pozostała trójka miała nieco więcej szczęścia. Ten biedaczek najpierw dostał cios brzeszczotem w siedzisko a później farby i tynki zrobiły swoje.
Nie jest to dzieło sztuki ani pokaz kunsztu tapicerskiego, jednak zostało uratowane. Pierwszy etap to czyszczenie, szlifowanie, woskowanie i polerowanie. Na siedzisko wykorzystałam resztkę gąbki tapicerskiej, fizelinę i lniany worek wojskowy. Założenie było takie, by wykorzystać resztki i to co pod ręką w domu. Krzesło z piwnicy trafiło na poddasze syna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz