sobota, 15 stycznia 2011

Westchnienia do Pani Zimy

Szaro, smutno, plucha - nic się nie chce. Najlepiej bym się gdzieś schowała, otuliła ciepłym kocem i wszystko to przespała. Ja nawet nie pragnę wiosny, a tym bardziej lata, ja teraz potrzebuję siarczystych mrozów i skrzypiącego pod butami sniegu. Mój bilogiczny zegar domaga się prawdziwej zimy, a nie takiej co wzdycha wiosennym powietrzem a może nawet jesiennym, przepełnionym wilgocią, szarością i zapachem obumarłych roślin. Zimo wracaj! Może mnie usłyszy i zaatakuje ponownie?
Trzeba być przygotowanym. Kupiłam sobie nową skrobaczkę do samochodu, całkiem fajna, bo z jednej strony ma łopatkę a z drugiej miotełkę do puszystego śniegu. Dla córci zrobiłam krótkie getry, aby małe nóżki nie marzły.  

 








A tutaj na Modelce, która nie chce jeszcze współpracować. Trzeba za nią biegać z aparatem i prosić.


1 komentarz: